Zakazy w Korei Północnej: Co jest zabronione w najbardziej izolowanym kraju świata?
Egzotyka Korei Północnej nie kończy się na efektownych marszach wojskowych i kultowych fryzurach Kim Dzong Una. To kraj, który przez wielu uznawany jest za najbardziej tajemniczy i kontrolowany zakątek świata. Choć może wydawać się to trudne do uwierzenia, lista rzeczy zakazanych w Korei Północnej przyprawia o zawrót głowy – i nie, nie chodzi tu tylko o Facebooka czy Netflixa. To jest miejsce, gdzie zakazy są tak powszechne, jak ryż w misce. Oto subiektywny (i lekko prześmiewczy) przegląd tego, co NIE WOLNO robić w tej niezwykłej republice ludowo-demokratycznej.
Zakazana moda: denim tylko na własne ryzyko
Myślisz, że dżinsy to uniwersalny strój codzienny? Nie w Korei Północnej! Noszenie niebieskich dżinsów jest tam surowo zabronione, ponieważ kojarzone są ze zgniłym zachodnim imperializmem, a więc… z USA. Jeśli chcesz zaimponować północnokoreańskiej policji modowej, wybierz gustowny mundur lub choćby proste spodnie z materiału w neutralnych kolorach. Szczególnie ostrożne muszą być kobiety – ich ubrania powinny być zgodne z wytycznymi „czystości moralnej socjalizmu”. Miniówki i obcisłe legginsy? Tylko w marzeniach.
Wolność słowa? Raczej wolność milczenia
Powiedzenie „milczenie jest złotem” nabiera w Korei Północnej zupełnie nowego znaczenia. Krytyka systemu, lidera lub nawet sposób, w jaki ktoś spojrzy na portret Kima, mogą prowadzić do aresztowania. Ba, w tym kraju nawet okazanie emocji – zbyt radosnych lub zbyt melancholijnych przy okazji państwowych świąt – może zostać uznane za podejrzane. Mieszkańcy trenują zatem poker face jak zawodowcy – tylko, że stawka jest nieco wyższa niż partia pokera.
Media? Oczywiście! Ale tylko własnej produkcji
Telewizja, radio i internet w Korei Północnej? Są. Ale dostępne tylko dla członków partii i wybrane tak starannie, jak sushi w luksusowej restauracji. Dostęp do zewnętrznych źródeł informacji jest zabroniony. Netflixa? Nie ma. CNN? Nie istnieje. Nawet zagraniczne gazety są niedostępne dla zwykłych obywateli. Chcesz obejrzeć film? Możesz, ale tylko ten, który przedstawia heroiczne czyny północnokoreańskiej armii albo łzy wzruszenia Kim Dzong Una. Korea Północna zakazy traktuje śmiertelnie poważnie, jeśli chodzi o kontrolę informacji.
Religia? Tak, kimizm
W państwie, gdzie ideologia jest religią, każda inna wiara jest delikatnie mówiąc – niewskazana. Otwieranie Biblii? Przykra sprawa. Posiadanie krzyżyka? Może się skończyć obozem pracy. Publiczne praktykowanie chrześcijaństwa, buddyzmu czy islamu nie wchodzi w grę, ponieważ jedynym słusznym obiektem kultu jest dynastia Kimów. Ciekawe, prawda? W Korei Północnej zakazy dotyczą także duchowości – ta musi być stuprocentowo zgodna z ideologią państwową.
Nie płacz nie w tym momencie!
Uczucia są ważne, ale nie w Korei Północnej. Tam odpowiednia mimika to obowiązek obywatelski – zwłaszcza podczas uroczystości żałobnych po śmierci któregoś z Kimów. Jeśli nie zapłaczesz wystarczająco przekonująco, możesz zostać uznany za osobę nielojalną wobec państwa. A to już poważne przewinienie. Próby odstawiania amatorskiego Oscarowego występu są na porządku dziennym – lepiej wyć na komendę, niż wylądować w nieprzyjaznym miejscu bez zasięgu i bez przyszłości.
Turyści: uważajcie na każdy krok
Zwiedzanie Korei Północnej to jak spacer po kratce do jajek – niby da się, ale trzeba bardzo uważać. Robienie zdjęć niektórym obiektom (w tym ludziom, którzy akurat łowią ryby przy rzece), jest surowo wzbronione. Rozmawianie z mieszkańcami bez obecności przewodnika – niezalecane. A próba pozostania dłużej niż zezwala wiza może skończyć się nie wakacjami, a urlopem od wolności. Dla turystów korea północna zakazy pokazuje w najostrzejszej formie – jako prezent ostrzegawczy przed „zepsuciem świata”.
Choć opisane wyżej zasady mogą brzmieć niczym fragmenty powieści science fiction, to w Korei Północnej są one codziennością. Dla wielu mieszkańców tej zamkniętej republiki świat zza granicy jest mitycznym, zakazanym Eldorado. A jednak mimo rygoru, zakazów i nieustannej kontroli, ludzie tam żyją, śmieją się i płaczą – nawet jeśli muszą to robić w określonym czasie i miejscu. Jeśli więc kiedyś pomyślisz, że masz dość swojego szefa czy kolejek w urzędzie – przypomnij sobie, że w innym zakątku świata codziennością są nakazy, zakazy i obowiązkowe fryzury. Dopiero wtedy „polska rzeczywistość” może zacząć wydawać się całkiem przyjemna.
Przeczytaj więcej na: https://planetafaceta.pl/korea-polnocna-zakazy-co-jest-zabronione-w-najbardziej-zamknietym-kraju-swiata/.


